sobota, 7 grudnia 2013

Mikołajki

***

Jak dla mnie najważniejsze święto w roku. Od kilku lat, czy chcę, czy nie chcę, ten dzień jakoś magicznie mija.Do wstania, do pracy, zmotywował mnie pierwszy w tym roku śnieg za oknem...



A po robocie nic tylko zanurzyć się w szyciu. Cały wieczór spędziłam w kuchni na blacie-parapecie ze wszystkim co niezbędne do szczęścia. Miód, Lucjan, śnieg za oknem, czekolada i kakao i wesoła współlokatorka.
 Ahh i igła z nitką niezbędne!
Do tego dobry aparat !!!!!!!( nie, nie mój)


Mikołajkowe reniferki


 
A na zapleczu wygląda to tak: 
Pracuję  w lekkim chaosie dobierając materiały... I musiałam kilka razy wycinać niektóre elementy rękawiczek. Do tego miałam problemy z doszyciem poroża reniferów. I na razie nie mam jak kupić zwykłych nożyczek, to używam fryzjerskich. x) W szyciu jeszcze obowiązkowo pomaga mi kot siadając na kolanach... 

pRacoWnia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz